W środku nocy zgłosił na numer alarmowy, że dwie dziewczyny spadły z mostu na terenie Nowego Targu. Na miejsce natychmiast skierowano policję, straż pożarną i załogę pogotowia ratunkowego. Zgłoszenie zostało niepotwierdzone, a interwencja bezpodstawna. Za bezpodstawne wezwanie służb ratunkowych 35-latkowi, grozi kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 zł. Można także orzec nawiązkę do wysokości 1 000 złotych.
Służby ratunkowe każdego dnia realizują wiele interwencji zgłaszanych za pośrednictwem numeru alarmowego 112. Każde zgłoszenie traktowane jest bardzo poważnie. Bywają jednak takie telefony, po których wszystkie służby ratunkowe stawiane są w stan najwyższej gotowości. Tak było minionej nocy na terenie powiatu nowotarskiego.
Około godziny 2:30 dyżurny nowotarskiej komendy z Centrum Powiadamiania Ratunkowego otrzymał zgłoszenie o dwóch dziewczynach, które spadły z mostu na terenie Nowego Targu. Przy próbie kontaktu mężczyzna zgłaszający interwencję nie odbierał już telefonu. We wskazane miejsce zdarzenia natychmiast zostali skierowani policjanci z patrolu interwencyjnego. Na miejsce przybyły także trzy zastępy straży pożarnej oraz załoga pogotowia ratunkowego. Obecny był również 35-latek zgłaszający interwencję. Mężczyzna nie potrafił logicznie wytłumaczyć co się stało.
Z latarką w ręku szukał poszkodowanych dziewczyn. Co jakiś czas zmieniał jednak wersję zdarzenia. Miejsce interwencji zostało dokładnie sprawdzone przez strażaków. Nikogo nie znaleziono. Zgłoszenie okazało się niepotwierdzone, a interwencja bezpodstawna. Zgłaszający został poinformowany o skierowaniu do sądu wniosku o ukaranie za bezpodstawne wezwania służb. Za popełnione wykroczenie 35-latkowi grozi kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 zł. Można także orzec nawiązkę do wysokości 1000 złotych.
źródło: KPP Nowy Targ