Ukryty wśród górskich turni i otulony mgłami Pienin, Zamek Pieniński to jedna z najbardziej tajemniczych i malowniczych warowni w Polsce. Choć dziś pozostały po nim jedynie ruiny, jego historia sięga XIII wieku i związana jest z jedną z najsłynniejszych postaci polskiego średniowiecza – św. Kingą.
Twierdza wśród skał i modlitw
Zamek Pieniński został najprawdopodobniej wzniesiony około 1280 roku z inicjatywy Kingi, węgierskiej księżniczki, a zarazem żony księcia Bolesława Wstydliwego. Królowa, która po śmierci męża została klaryską w klasztorze w Starym Sączu, pragnęła stworzyć miejsce schronienia dla zakonnic w razie zagrożenia. Zamek Pieniński powstał więc jako refugium – górska forteca na wypadek wojny czy najazdu.
Pierwszym i jednocześnie najbardziej znanym momentem próby był trzeci najazd Tatarów w 1287 roku. Według przekazów, św. Kinga wraz z siostrami ukryła się w zamku. Mimo oblężenia warownia ocalała – jak głosi legenda, dzięki cudownej interwencji niebios, które zesłały burzę i mgłę, zasłaniając zamek przed oczami wroga.

Zamek burzony i odbudowywany
Po dramatycznych wydarzeniach końca XIII wieku twierdza była przez jakiś czas utrzymywana, jednak w kolejnych stuleciach traciła na znaczeniu. Historycy spierają się, kiedy dokładnie doszło do jej zniszczenia. Według jednej z teorii, stało się to w czasie wojen z husytami w latach 30. XV wieku. Inni wskazują na najazd wojsk węgierskich króla Macieja Korwina w 1474 roku.
Choć w XVI wieku zamek był już ruiną, nadal pełnił symboliczną funkcję schronienia – zakonnice miały w nim przebywać podczas epidemii dżumy w XVII wieku. Z czasem ruiny zapomniano, a zamek zniknął z map i pamięci – pozostawiając jedynie legendy i strzępy historii.

Legendy spod skały
Zamek Pieniński obrósł w dziesiątki opowieści i podań ludowych. Najsłynniejsza mówi o cudownym ocaleniu św. Kingi przed Tatarami. Gdy obrońcy zamku modlili się o ratunek, niebo zasnuła gęsta mgła, a napastnicy zgubili drogę w skalnym labiryncie i runęli w przepaść. Inna legenda głosi, że w zamku ukryto wielkie skarby, strzeżone przez ducha rycerza, który do dziś błąka się wśród kamiennych murów.
Romantyczny charakter miejsca przyciągał podróżników i poetów. W XIX wieku Konstanty Maniewski poświęcił ruinom wiersz, a liczni wędrowcy odwiedzali je, kierując się nie tylko ciekawością, ale i nadzieją na odkrycie ukrytych kosztowności.

Ożywione kamienie – archeologia na szczycie
Zamek przykuł ponownie uwagę badaczy w XX wieku. Pierwsze poważne wykopaliska rozpoczęto w latach 30., a potem wznowiono je w latach 70. Odkryto pozostałości murów, kamienną cysternę na wodę, fragmenty naczyń, groty strzał i narzędzia codziennego użytku. Jeden z ciekawszych artefaktów to brązowa buława – prawdopodobnie liturgiczne naczynie.
W XXI wieku ruiny przeszły częściową konserwację. Prace archeologiczne prowadzone przez fundację i lokalnych pasjonatów pozwoliły m.in. odtworzyć bramę wjazdową i zabezpieczyć mury. Materiały budowlane dostarczano… śmigłowcem, by nie naruszyć otoczenia parku narodowego.
Zamek dziś – cisza, ślady i panorama
Dziś ruiny Zamku Pienińskiego są udostępnione turystom i znajdują się na terenie Pienińskiego Parku Narodowego. Wiedzie do nich niebieski szlak turystyczny prowadzący na Trzy Korony. Choć do zwiedzenia pozostają tylko fragmenty murów, widok z Zamkowej Góry zapiera dech w piersiach – panorama Pienin i przełomu Dunajca ukazuje piękno i surowość tutejszego krajobrazu.
Przy wejściu do groty znajdującej się poniżej ruin stoi figura św. Kingi – upamiętnienie patronki zamku, obrończyni klasztoru i dziedzictwa regionu. Co roku miejsce to odwiedzają tysiące turystów, pielgrzymów i miłośników historii.