Rowerowy Rajd Doliną Dunajca, wiedzie już od lat przez jeden z najbardziej malowniczych zakątków Polsk – Pieniny. Chętnych do startu w nim więc nigdy nie brakuje. W tym roku zgłosiło się do niego aż blisko 500 uczestników. Wystartowało grubo ponad 400. Rywalizowali oni przy pięknej wiosennej pogodzie 11 maja.
A wszystko zaczęło się Krościenku nad Dunajcem tuż przy amfiteatrze „Pod Wierzbą”, zlokalizowanym nad samym brzegiem Dunajca. To stąd wystartowali wszyscy uczestnicy, niezależnie od wybranego dystansu rajdu. Przyjechali oni nie tylko z całej Polski, ale i z Holandii, Belgii, Szwecji, Wielkiej Brytanii, a nawet ze Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej! – Najstarszym zawodnikiem był pan Tadeusz Habaj, rocznik 1947, który jechał wymagającym dystansem PRO i go ukończył – podkreśla organizator Cezary Szafraniec z Tatra Cycling Events.
Startujący, jak co roku, mieli do wyboru dwie trasy: trudniejszą, czyli dystans PRO o długości 142 km i przewyższeniu 2080 m n.p.m. oraz łatwiejszą dystans FUN, liczący 73 km o przewyższeniu 832 m n.p.m. Śmiało można więc podsumować, że w tym roku w porównaniu do roku poprzedniego dystans trudniejszy był jeszcze bardziej trudny, bo były większe przewyższenia, natomiast ten łatwiejszy FUN był i krótszy i o mniejszych przewyższeniach niż przed rokiem.
Trasa FUN w tym roku była już bez ubiegłorocznych utrudnień, dzięki zakończeniu budowy mostu w Dębnie. Wiodła ona dookoła Jeziora Czorsztyńskiego i dalej już bezkolizyjnie trasą Velo Czorsztyn. Z kolei dystans PRO dedykowany zaawansowanym rowerzystom wiódł przez Przełęcz Knurowską po nowej nawierzchni asfaltowej z Przełęczy Młynne w kierunku Zasadnego i dalej znowu na Przełęcz Młynne od Ochotnicy Dolnej, a następnie na Przełęcz Cisowy Dzioł i dalej z Jazowska wzdłuż Dunajca po trasie Velo Dunajec wracał do Krościenka nad Dunajcem z ominięciem na koniec podjazdu przez Brzynę.
Warto podkreślić, że Przełęcz Knurowska to niezwykle wymagająca trasa, która mierzy co prawda, tylko nieco ponad 5 km, ale ma blisko 50 zakrętów do Ochotnicy i dalej aż do Tylmanowej.
Trasa na każdym z odcinków, niezależnie od stopnia trudności była bardzo malownicza i obfitująca w bajkowe krajobrazy. Organizatorzy, jak co roku, prócz doznań estetycznych, zadbali też o to, aby uczestnicy nie byli głodni. Przy trasie czekały na nich różne smakołyki. – Bufet we Frydmanie pełen specjałów przygotowały panie z Koła Gospodyń Wiejskich „Frydmanianki” – mówi organizator Cezary Szafraniec z Tatra Cycling Events.
Warto podkreślić, że nie były to oczywiście zawody, a rajd, więc nie trzeba było w nim rywalizować, ale nagradzano tradycyjnie tych, którzy mieli najlepsze czasy. Na każdym z odcinków 10 najlepszych kobiet i 10 najlepszych mężczyzn zdobywało punkty do klasyfikacji końcowej, dzięki włączonej aplikacji Strava. Najszybszym na podjazdach w dystansie PRO okazał się Piotr Bochnak z Nowotarskiego Klubu Kolarskiego, a najlepszą z kobiet – Olga Ujak, także z Nowotarskiego Klubu Kolarskiego, który miał najliczniejszą reprezentację podczas rajdu. – Przyjechało do nas aż 16 zawodników tego klubu – mówi organizator Cezary Szafraniec z Tatra Cycling Events.
Dla wszystkich już tradycyjnie na zakończenie imprezy zagrały pienińskie trombity, które wzbudziły zachwyt i podziw uczestników, tak jak i niezastąpiona „Muzyka Jaśka Kubika”, nieocenionego muzyka i regionalisty.
Rajd został zorganizowany w tym roku już po raz siódmy z inicjatywy Cezarego Szafrańca, a organizatorem wydarzenia był Tatra Cycling Events, natomiast współorganizatorami: Urząd Gminy w Krościenku nad Dunajcem wraz z Centrum Kultury i Promocji. Partnerami wspomagającymi były gminy Łapsze Niżne i Ochotnica Dolna oraz Polskie Stowarzyszenie Flisaków Pienińskich na rzece Dunajec, Bike Stop i Trzymaj Dystans.
źródło: UG Krościenko nad Dunajcem