Previous slide
Next slide

Tajemnice uranowych sztolni w sercu Tatr – tu wciąż jest podwyższone promieniowanie. Co skrywają zbocza Doliny Białego?

Wylot ze sztolni uranowej w Dolinie Białego

Czy spacerując malowniczą Doliną Białego, można poczuć dreszcz emocji nie tylko z powodu piękna przyrody? Okazuje się, że tak. Niewielu turystów zdaje sobie sprawę, że nieopodal popularnego szlaku, w cieniu Krokwi, kryją się ślady tajnych działań z czasów zimnej wojny — dwie sztolnie wydrążone przez… radzieckich wojskowych w poszukiwaniu uranu.

Wylot ze sztolni uranowej w Dolinie Białego
Autorstwa Freta – Praca własna, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=16471091

Uranowy ślad w Tatrach

Lata 50. XX wieku. Świat pogrążony w zimnowojennej paranoi, a Związek Radziecki rozpaczliwie poszukuje źródeł strategicznego surowca: uranu. Na celowniku Moskwy znalazły się także polskie Tatry. Choć dziś trudno to sobie wyobrazić, Dolina Białego — cicha i spokojna oaza turystyki — była wówczas obszarem całkowicie zamkniętym i strzeżonym. To właśnie tutaj rozpoczęto wykopaliska, które miały ujawnić ukryte w triasowych skałach bogactwa radioaktywne.

Prace prowadzili radzieccy specjaliści przy wsparciu wojska. Sztolnie wydrążono we wschodnich zboczach doliny, u wylotu jednego z żlebów opadających spod Krokwi. Jedna z nich znajduje się zaledwie kilka kroków od znakowanego szlaku turystycznego — mijasz ją, nawet o tym nie wiedząc. Druga leży około 100 metrów dalej, w tym samym żlebie.

„Na szczęście bezowocne”

Choć działania miały charakter strategiczny i owiane były tajemnicą, dziś wiemy, że zakończyły się fiaskiem. Jak pisze znany taternik i przewodnik Władysław Cywiński — „na szczęście dla wszystkich miłośników Tatr – bezowocne.” W skałach nie odnaleziono złóż uranu opłacalnych do eksploatacji, a sztolnie zostały porzucone. Obecnie są zamknięte kratami i niedostępne dla turystów, choć nadal budzą ciekawość i… pewien niepokój.

Co pokazują badania?

W 2010 roku naukowcy przeprowadzili szczegółowe badania poziomu promieniowania w obu sztolniach. Wyniki nie pozostawiają złudzeń — to nie są zwykłe dziury w skale. Stężenie promieniotwórczego radonu w powietrzu oraz w wodzie wypływającej ze sztolni jest znacznie wyższe niż przeciętnie. W niektórych miejscach poziom radonu w wodzie był nawet 130 razy wyższy niż w wodzie Białego Potoku. W czasie pomiarów na dnie sztolni znajdowała się woda sięgająca nawet 35 cm głębokości.

Ile mają długości?

Według pomiarów z lat 90. sztolnie miały łączną długość około 1 kilometra, przy wysokości umożliwiającej swobodne poruszanie się w ich wnętrzu (około 2 metry). Późniejsze badania z 2010 roku wskazały, że pierwsza sztolnia liczy około 260 metrów, druga — około 440 metrów, a każda z nich posiada boczne odgałęzienia.

Niedostępne, ale nie zapomniane

Choć dziś wejścia do sztolni są zamknięte i dostęp do ich wnętrza jest niemożliwy, ich historia wciąż intryguje. Sztolnie w Dolinie Białego pozostają jednym z niewielu fizycznych śladów zimnej wojny w polskich górach — cichym, ukrytym w cieniu skał i świerków echem globalnego konfliktu.

Więc następnym razem, gdy będziesz spacerować Doliną Białego, zwolnij kroku i rozejrzyj się uważnie. Może właśnie mijasz wejście do jednego z najbardziej tajemniczych obiektów Tatr?
Źródło: Wikipedia,

Shares