Z przykrością zauważamy kolejne przypadki wandalizmu na tatrzańskich szlakach. Napisów i graffiti pojawiających się na skałach, nie da się po prostu wymazać. Ich usuwanie to proces wymagający wyniesienia w góry narzędzi i żmudnego, ręcznego ścierania farby. Często jest ona już nie do usunięcia. Ponadto, pracując w ten sposób niestety niszczymy bezpowrotnie roślinność naskalną, a stosowanie środków chemicznych jest wykluczone ze względu na ryzyko zanieczyszczenia środowiska.
Przyjeżdżamy w góry, by podziwiać ich naturalne piękno, a nie ślady po farbach i markerach. Apelujemy, nie podpisujcie się na skałach! Jeden z naszych pracowników lub wolontariuszy będzie ciężko pracował nad usunięciem tych napisów…
Jednocześnie zaznaczamy, że za takie zachowanie grożą poważne konsekwencje. Minimalna kara to 500 zł mandatu, sprawa może być także skierowana do sądu. Wykryć sprawców niejednokrotnie jest trudno – jednak zapewniamy, że jest to możliwe: zawsze istnieje ryzyko, że takie działania zostaną zauważone przez czujne oko leśniczego, fotopułapkę lub innych turystów.
Jesteś świadkiem tego typu zachowań
Źródło: TPN