Kiedy w roku 1918 upadają europejskie mocarstwa, dla Polski rodzi się nadzieja na odzyskanie niepodległości. O Spisz rywalizują Czechosłowacja i odrodzona Polska. Delegacja spisko-orawska na audiencji u prezydenta Wilsona w Paryżu zostaje zapewniona o powrocie części Spisza do Polski. Ogłoszona zostaje akcja plebiscytowa, mieszkańcy Spisza czują się zagubieni i nie wiedzą, za kim głosować – rozpoczyna się uświadamianie Spiszaków. W tym celu ze Lwowa w 1919 r. przyjeżdża prof. Józef Wiśmierski z żoną Marią, którzy bardzo angażują się w działania na rzecz strony polskiej.
Maria Wiśmierska z domu Haber urodziła się 2 grudnia 1887 roku w Łapszach Niżnych jako córka Józefa Habera i Zofii z d. Stanek, była siostrą Wendelina, zasłużonego działacza spiskiego. Ojciec Marii był nauczycielem w miejscowej szkole i organistą w kościele parafialnym św. Kwiryna i wraz z żoną prowadził gospodarstwo rolne. Maria uczyła się w łapszańskiej szkole, następnie w latach 1904-1907 w krakowskiej szkole sióstr Prezentek. 3 lipca 1908 roku w Łapszach Niżnych poślubiła Józefa Wiśmierskiego (1871-1920), profesora gimnazjalnego ze Lwowa. W 1909 roku narodził im się syn Józef Jan. Do 1919 roku mieszkali we Lwowie.
Maria, urodzona na Spiszu i tu mająca swe korzenie, bardzo wspomagała męża w pracy, rozmawiała z mieszkańcami Spisza o ich historii, pokazując jak wielkie bogactwo kulturowo-historyczne tkwi w ich regionie. Jej cała rodzina, matka i brat wzmacniali patriotyzm Spiszaków, a ich rodzinny dom był ostoją polskości. Maria za działalność na rzecz przyłączenia Spisza do Polski przez czeskie władze została aresztowana i wywieziona do Kieżmarku. Po zwolnieniu wraca i dalej aktywnie uczestniczy w przygotowaniu plebiscytu, działając na rzecz polskiego Komitetu Narodowego z siedzibą w Starej Wsi Spiskiej. 21 czerwca 1920 roku jej mąż Józef zostaje zamordowany podczas przygotowywania plebiscytu – jego ciało dopiero po kilku dniach zostaje odnalezione w nurtach rzeki Dunajec. Dla Marii był to bolesny cios. 1 lipca stanęła nad grobem męża przy łapszańskim kościele. Nie ustała jednak w działaniach na rzecz Ojczyzny.
Tego samego roku czternaście spiskich wsi zostało przyłączonych do Polski, reszta pozostała w granicach Czechosłowacji. Fakt ten okazał się dla Marii porażką. Nie poddała się jednak i wraz z całą rodziną poświęciła się pracy na rzecz Spisza i Polski. Niestety życie nie szczędziło jej bolesnych doświadczeń – w 1924 roku umiera jej jedyny syn, ukochany Józio, uczeń klasy piątej nowotarskiego gimnazjum.
Wdowa po Józefie Wiśmierskim jest nauczycielką, przy łapszańskim kościele prowadzi chór, jest też organistką. Starsi mieszkańcy Łapsz zapamiętali, że w domu grała na fortepianie, a także, że wraz z matką i babcią prowadziła gospodarstwo rolne. Działa społecznie – była członkiem Związku Spisko-Orawskiego, a w 1936 r. weszła w skład Zarządu Głównego Związku Górali Spisza i Orawy. Od 3 października 1937 r. jest też współzałożycielką i członkiem zarządu koła powiatowego Związku Inteligencji Ludowej i Przyjaciół Wsi w Nowym Targu. Jej praca została doceniona i 21 kwietnia 1937 roku za swą pracę na rzecz ojczyzny otrzymała z rąk prezydenta Ignacego Mościckiego Medal Niepodległości. To wielkie wyróżnienie.
W roku 1938 wyszła ponownie za mąż za kierownika miejscowej szkoły Franciszka Dudę (1907-1965). Wciąż miała duży wpływ na łapszańską młodzież, uczyła gry na fortepianie, zachęcała ich do nauki i pracy na rzecz Polski, była patriotką o wielkim sercu, a kiedy w 1939 roku wybuchła II wojna światowa, mówi do przyszłego żołnierza gen. Sosabowskiego – Franciszka Kowalczyka – „Franku, Broń Polskę!” Może te słowa, przypomniane potem przez jedną z krewnych owego żołnierza, zaprowadziły go pod Arnhem.
Czas drugiej wojny to trudny okres dla Marii i jej rodziny. Spisz znajduje się pod okupacją słowacką, a zmiany, jakie nastąpiły tuż po niej, sprawiają, że Maria wycofuje się z aktywnego życia. Szukając ciszy i spokoju, zamieszkuje w nowo wybudowanym domu pod lasem nad wsią – tuż obok znajduje się dom jej nieżyjącego już brata Wendelina. Razem z matką i bratową pomagają po wojnie łapszańskim dzieciom, m.in. rozdając im jedzenie (prawdopodobnie z darów UNRY). Jako Pani Dudowa była powszechnie szanowana, chętnie służyła dobrą radą łapszańskim gospodyniom. Prowadziła małe gospodarstwo rolne, koło domu miała piękny sad, hodowała kury i krowę. W pracach polowych pomagali jej mieszkańcy Łapsz. Dalej często grywała w kościele na organach, pięknie też śpiewała – do dziś wspominający ją Łapszanie pamiętają pieśń wykonywaną przez nią w kościele „Witaj Majowa Jutrzenko”…
W domu jej nieżyjącego już brata, tuż obok jej domu, powstaje internat dla uczniów zamiejscowych Szkoły Zbiorczej nr 1. Po pożarze przestaje jednak działać, a wychowawczyni tego internatu i nauczycielka Stefania Kindlarska zamieszkuje w domu Marii. Obie kobiety łączy bolesna historia – mąż Marii został zamordowany w obronie polskości, mąż Stefanii zginął w Katyniu, a ona sama przeżyła wywózkę na Syberię w 1940 roku, po wojnie wróciła do Polski i trafiła na Spisz, gdzie mieszkała znana jej, z jej rodzinnych stron, z Buczacza, rodzina Haberów. Tu zaprzyjaźniła się z naszą bohaterką i jako nauczycielka pracowała na rzecz regionu.
I Maria, i Stefania bardzo interesowały się życiem społeczno-kulturalnym wsi, choć Maria nie była już zaangażowana tak, jak w czasach swojej młodości. Jej dom chętnie odwiedzali liczni goście, miała też kontakt z nauczycielami i księżmi z okolicy. Była otwarta na potrzeby innych. Pozostawała jednak na uboczu – starsza Pani o siwych włosach zaczesanych w długi warkocz spleciony na głowie, często nosząca szare stroje. Łapszanie wspominają ją jako bardzo miłą i dobrą kobietę, zawsze uśmiechniętą.
Pani Dudowa, z bagażem bolesnych życiowych wydarzeń patrzy na dzieje swej zniewolonej ojczyzny, o której wolność tak kiedyś walczyła. Chyba nikt z mieszkańców Łapsz nie wiedział wtedy o jej zasługach i medalach, które otrzymała. Polska Ludowa nie pamiętała o takich ludziach, z tamtych przedwojennych czasów.
26 kwietnia 1974 roku Maria umiera i zostaje pochowana na cmentarzu parafialnym w Łapszach Niżnych. Jej grób znajduje tuż obok najbliższych. Odznaczona Medalem Niepodległości (1937), Złotym Krzyżem Zasługi (12 VII 1929) za zasługi przyłączenia Spisza do Polski – wręczony 15 VIII 1930), Krzyżem Legionowym (1929) zapisała się w historii wsi i regionu jako Pani Wiśmierska, żona Józefa, po drugim mężu Pani Dudowa. Dziś mało osób pamięta o tej dzielnej kobiecie, patriotce tak bardzo kochającej Spisz i Polskę, dlatego już kilka lat wcześniej, napotkawszy jej grób na cmentarzu, myśleliśmy o przypomnieniu jej historii. Znamiennym znakiem stał się dla nas konkurs „Niezwyciężone. Bohaterki Niepodległej” organizowany przez Instytut Pamięci Narodowej – Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, którego celem jest właśnie zainteresowanie młodych ludzi najnowszą historią Polski i skłonienie do poszukiwań w lokalnych społecznościach kobiet odznaczonych Krzyżem bądź Medalem Niepodległości. I tak podjęliśmy wyzwanie, by odkryć postać Marii Wiśmierskiej. Do pierwszego etapu konkursu przygotowaliśmy filmik opisujący naszą bohaterkę, a w dalszych działaniach, aby upamiętnić tę dzielną kobietę, chcemy jako łapszanie zasadzić drzewo jej imienia, nazwać ulicę jej imieniem i prezentować jej postać na Spiszu, w lokalnej prasie i mediach… Bo Maria Wiśmierska to kobieta niezwyciężona – bohaterka!
W artykule skorzystano z dokumentów rodzinnych Marka Habera, notki biograficznej autorstwa Leszka Dalla i wywiadów z mieszkańcami Łapsz Niżnych.
Elżbieta Łukuś i Barbara Kowalczyk
źródło: Szkoła Podstawowa w Łapszach Niżnych
Artykuł po raz pierwszy ukazał się na portalu mojepieniny.pl 2 października 2022 roku