Górnicze Prewentorium im. Wincentego Pstrowskiego w Szczawnicy (ul. Kowalczyka 7) to położony w uzdrowiskowej części miasta ośrodek lecznictwa pylicy krzemowej, przeznaczony głównie dla górników. Jego korzenie sięgają willi „Renata” zbudowanej w 1927 r. przez lekarza Bolesława Waltera. Po II wojnie światowej willa przemianowana została na sanatorium – w 1949 r. uruchomiono tu pierwsze górnicze sanatorium leczące pylicę krzemową.

Placówka szybko zyskała rangę centralnego ośrodka medycznego dla górników: jak podkreśla biografia prof. Witolda Zahorskiego, był on „inicjatorem Prewentorium Przeciwpylicznego dla górników w Szczawnicy”, współpracując ściśle z Naczelnym Zarządem Związku Zawodowego Górników w zakresie ochrony ich zdrowia.

Ośrodek ten realizował politykę zdrowotną PRL wobec pracowników przemysłu wydobywczego wchodząc w system służby zdrowia związków zawodowych górników. Działanie prewentorium miało charakter terapeutyczny i profilaktyczny. Leczeni w nim górnicy otrzymywali zabiegi inhalacji solankowych, kąpieli leczniczych i wypoczynku w górskim klimacie. Archiwalny materiał filmowy z 1950 r. pokazuje:
„Prewentorium im. Wincentego Pstrowskiego w Szczawnicy. Przebywają tu górnicy zagrożeni chorobą płuc – pylicą… Do najważniejszych zabiegów leczniczych należą inhalacje solankowe… Pod specjalnie regulowanym ciśnieniem zmęczone płuca nabierają nowych sił.”



Takie relacje ilustrują ówczesny profil placówki – dominowała rehabilitacja oddechowa. Zaznaczano również udział w uzdrowisku licznych „repatriantów” – górników wracających z Francji, gdzie wskutek ciężkich warunków pracy ryzyko pylicy było sześciokrotnie wyższe niż w Polsce. Według relacji, np. górnik Roszak po kilku tygodniach pobytu „przybrał na wadze sześć kilo”
Ośrodek tętnił życiem – pełnił też rolę edukacyjną i badawczą w ramach przemysłowej służby zdrowia (m.in. był związany z Centralnym Zarządem Związku Górników), nadzorowany przez doświadczonych lekarzy takich jak wspomniany Zahorski.



Architektura obiektu
Budynek przedwojennej willi „Renata” rozbudowano w latach PRL. Około 1964 r. wzniesiono nowoczesny kompleks sanatoryjny (przemianowany później na Sanatorium „Górnik”), zaprojektowany przez architektów Henryka Buszkę i Aleksandra Frantę w którym także leczono górników.
Bryła nowego obiektu składała się z kilku połączonych ze sobą części: dominował wysoki, ośmiopiętrowy pawilon noclegowy dla kuracjuszy z charakterystycznymi balkonami o przeszklonych balustradach, obok niego usytuowano niski, horyzontalny pawilon z elewacjami obłożonymi kamieniem i stromym dachem.



Takie rozwiązanie (duży blok i towarzyszący mu parterowy pawilon) dobrze komponowało się z krajobrazem uzdrowiska. Wnętrza wyposażono w liczne udogodnienia i dekoracje: oryginalne balkony miały efektowne szklane balustrady, a ściany zdobiły ceramiczne ornamenty.
Niestety, podczas remontów w latach 90. wiele elementów utracono – jak notuje historyk sztuki Justyna Stasiek-Harabin, „niestety, do naszych czasów nie zachowały się żadne dekoracje ceramiczne ani plastyczne zdobiące obiekt”, a z balkonów usunięto oryginalne barierki. Mimo to budynek zachował cechy epoki: modernistyczne formy, regularne pasy okien i wyraźny podział masywnych i ażurowych partii fasady.



Losy po 1989 roku
Po transformacji ustrojowej placówka została stopniowo zaniechana. Fotopolska podaje, że w latach 1994–1999 górnicze prewentorium (już częściowo pod nazwą sanatorium „Górnik”) przez sezony letnie i zimowe służyło jako baza obozów młodzieżowych organizowanych przez Kopalnię Węgla Kamiennego „Mysłowice”.
W połowie lat 90. budynek przeszedł w ręce prywatne – miał go kupić mieszkaniec USA polskiego pochodzenia. Jednak inwestycja z odnową obiektu nie ruszyła: według relacji społeczności lokalnej obiekt stoi obecnie pusty i zniszczony. Jeden z użytkowników Fotopolski komentuje: „Byłe prewentorium popada od lat w ruinę, obecny właściciel zmarł w Arizonie, a rodzina domu sprzedać nie chce”.



W kolejnych dekadach nie podjęto skutecznej rewitalizacji tego miejsca. Część budynku pozostaje szczelnie zamknięta, obłożona tablicami informującymi o prywatnej własności, inne fragmenty są zdewastowane (wyłamane okna, odpadający tynk). Dawna zabudowa sanatoryjna popada w ruinę, co wpisuje się w ogólny trend transformacji: jak zauważają badacze architektury, po 1989 r. wiele uzdrowiskowych sanatoriów zostało sprywatyzowanych i rozparcelowanych, wskutek czego nieliczne znajdują się w dobrym stanie technicznym, a inne popadają w ruinę.
Tym samym Górnicze Prewentorium im. Pstrowskiego jest dziś kolejnym świadectwem zaniedbania spuścizny PRL, czekającym na decyzje inwestorów czy mieszkańców, które mogą zagwarantować ratunek tej interesującej budowli.
Górnicy leczą pylicę | Repozytorium Cyfrowe Filmoteki Narodowej




































